Aktualności

Najnowsze wieści ze stowarzyszenia

Polskie firmy transportowe mierzą się z dużą ilością kontroli Państwowej Inspekcji.

Polskie firmy transportowe mierzą się z dużą ilością kontroli Państwowej Inspekcji.

PIP jest organem kontrolującym i co do tego nie mamy wątpliwości. Jednak od kilku miesięcy kontrole tego organu są wynikiem wzrostu tzw. donosów pracowników – kierowców na swoich byłych, najczęściej, pracodawców.

Kontrole PIP przeprowadzane są w celu zapewnienia przestrzegania przepisów dotyczących prawa pracy oraz bezpieczeństwa i higieny pracy. Są one więc istotnym narzędziem w zapewnieniu uczciwości i równości w miejscu pracy. Jednakże, w niektórych przypadkach kontrole PIP mogą być przeprowadzane na podstawie nieuzasadnionych donosów. Staje się to szczególnie problematyczne w przypadku, gdy donosy są motywowane osobistymi animozjami lub chęcią wyrządzenia szkody pracodawcy lub pracownikowi.

- Można powiedzieć, że to jest dzisiaj plaga u przedsiębiorców transportowych. Wynika to głównie ze sposobu rozstawania się pracodawców i pracowników. Przeważnie są to bolesne rozstania w atmosferze kłótni i wzajemnych oskarżeń. Kierowcy chcąc zrobić na złość byłemu już pracodawcy, piszą donosy do PIP. A Państwowa Inspekcja Pracy ma obowiązek reagować na zgłaszane nieprawidłowości. 75% przypadków to czysta złośliwość, bez żadnego uzasadnienia. 25% kontroli kończy się wykryciem różnych nieprawidłowości – potwierdza Mariusz Frąc, ekspert ds. rozwoju polskiego rynku transportowego, prezes MaWo Group.

         W takich sytuacjach, PIP przeprowadza kontrolę, która może być obciążająca i stresująca dla pracowników i pracodawcy. Ponadto, przeszkadza ona w normalnym funkcjonowaniu firmy i jej działań. Zgodnie z Programem Działania PIP z 2022 roku, w ostatnich latach kontrole przeprowadzane przez inspektorów pracy na podstawie skarg stanowiły ponad 1/3 wszystkich inspekcji. Dlatego też rozpatrywanie i załatwianie skarg pozostają jednym z najistotniejszych zadań Państwowej Inspekcji Pracy. Skargi zgłaszane są do Państwowej Inspekcji Pracy przede wszystkim przez pracowników i byłych pracowników, ale także m.in. przez osoby zatrudnione na podstawie umów cywilnoprawnych, bądź nieposiadające żadnej umowy, osoby niepełnosprawne, cudzoziemców, jak również przez związki zawodowe, instytucje państwowe oraz samorządowe. Przedmiotem skarg najczęściej są naruszenia przepisów prawa pracy, w tym przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy oraz legalności zatrudnienia, dotyczące bezpośrednio osoby, która wnosi skargę. Załatwienie skargi następuje w szczególności poprzez udzielenie wyjaśnień osobie wnoszącej skargę, uwzględnienie przedmiotu sprawy w ramach kontroli realizowanej zgodnie z Programem działania Państwowej Inspekcji Pracy, a także podjęcie decyzji o wszczęciu kontroli w wyznaczonym terminie, czy też przekazanie sprawy innej jednostce organizacyjnej Państwowej Inspekcji Pracy, bądź innemu organowi właściwemu rzeczowo do rozpatrzenia sprawy.

 

- Kierowcy oczywiście zdają sobie sprawę, że nawet jak nic nie ugrają dla siebie, to przynajmniej wkurzą byłego pracodawcę. A tym samym, zmuszą go do ponoszenia kosztów związanych z taką kontrolą, a może przy okazji inspektor kontroli PIP znajdzie cokolwiek i były szef dostanie przynajmniej mandat – kontynuuje Mariusz Frąc.

W przypadku przeprowadzenia kontroli PIP na podstawie nieuzasadnionych donosów, pracodawca może skorzystać z możliwości protestu i złożyć pisemne wyjaśnienie przedstawiające swoją wersję wydarzeń. Jeśli wyjaśnienie zostanie uznane za wiarygodne, kontrola może zostać uchylona. Jednakże, w niektórych przypadkach donosy mogą nie zawierać żadnych konkretnych informacji, co utrudnia potwierdzenie ich nieprawdziwości.

- Znam doskonale takie sytuacje z rozmów z przedsiębiorcami transportowymi. Z obserwacji wynika, że często donosy piszą ci sami kierowcy, zmieniający często pracę. Jeżeli dany kierowca nagminnie informuje PIP o nieprawidłowościach w każdej firmie transportowej, w której przepracował trzy miesiące, to powinna zapalić się czerwona lampka u inspektora kontroli. Telefon kontrolny od inspektora do osoby, która napisała donos też może być wstępnym rozpoznaniem sprawy. Rozumiem, że nieuczciwy pracodawca powinien ponieść konsekwencje swojego nadużycia, ale co zrobić z przedsiębiorcami uczciwymi? Donos jest przyczynkiem do wszczęcia kontroli i zabiera temu pracodawcy cenny czas związany z kontrolą, przygotowaniem dokumentów, złożeniem wyjaśnień. Tym samym, przewoźnik nie jest w stanie prowadzić działalności, a dodatkowo nie pracując traci po prostu pieniądze. Kierowca składający nieuzasadniony donos nie ponosi żadnych konsekwencji swojego działania. I to jest problem – podsumowuje Frąc.

         W takich sytuacjach, ważne jest, aby pracodawca i pracownicy potrafili współpracować z kontrolującym urzędnikiem PIP i udzielić mu rzetelnych informacji i dokumentów, które mogą pomóc w szybkim i skutecznym ukończeniu kontroli. Kontrole PIP na podstawie nieuzasadnionych donosów mogą być uciążliwe i stanowić obciążenie dla pracodawcy i pracowników. Jednakże, w przypadku współpracy i przedstawienia rzetelnych informacji, kontrola może zostać zakończona pozytywnie i nie będzie miała negatywnych konsekwencji dla strony kontrolowanej. Cytując dalej Program Działania PIP, jak wykazują kontrole przeprowadzone w latach ubiegłych oraz skargi kierowane do Państwowej Inspekcji Pracy przez pracowników, przepisy o czasie pracy i wypłacie należności ze stosunku pracy należą do najczęściej naruszanych praw pracowniczych. Zważywszy, że niewywiązywanie się przez pracodawcę z obowiązku prawidłowej i terminowej wypłaty należnych składników wynagrodzenia pozbawia pracownika niezbędnych środków utrzymania i ma wpływ na jego funkcjonowanie w wielu sferach życia, niezbędne pozostaje kontynuowanie kontroli w przedmiotowym zakresie wobec wszystkich pracodawców, ze szczególnym uwzględnieniem tych, którzy w sposób rażący naruszają powyższe przepisy. Dobór podmiotów do kontroli będzie odpowiadać zróżnicowaniu pracodawców funkcjonujących na terenie danego okręgowego inspektoratu pracy, a przy doborze zostaną uwzględnione takie parametry jak: wielkość zatrudnienia, forma własności, branża, w której notuje się najwyższą liczbę skarg dotyczących powyższego zakresu tematycznego, tj.: handel i naprawy, przetwórstwo przemysłowe, transport i gospodarka magazynowa oraz budownictwo. Kontrole realizowane w zakresie wyżej wymienionego zadania są zarówno kontrolami planowymi, jak i przeprowadzanymi w następstwie złożonej skargi.

- Dodatkowym problemem jest fakt, że inspektorzy kontroli PIP nie konfrontują wynagrodzeń kierowcy z opłacanymi z tego tytułu składkami na ubezpieczenia społeczne, czyli w ZUS. Poza tym trzeba znać branżę, którą się kontroluje. Inspektorzy PIP często nie są przeszkoleni za specyfiki danej branży, a transportowa jest naprawdę trudna i wymagająca – mówi Wojciech Romaniuk, prezes stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu.

W przypadku kierowców, najczęściej zgłaszane są do PIP nieprawidłowości związane z warunkami pracy, czasem pracy czy wynagrodzeniem. Jednak bardzo mały odsetek kierowców decyduje się na kroki prawne w celu ochrony swoich praw. Powodów takiego stanu rzeczy może być wiele, m.in.: brak świadomości swoich praw, obawa przed konsekwencjami ze strony pracodawcy, zawodowa presja czy też trudność w udowodnieniu naruszeń przez pracodawcę. Warto jednak pamiętać, że donoszenie do PIP nie jest jedynym sposobem na rozwiązywanie problemów z pracodawcą. W przypadku nieprawidłowości w pracy można również skorzystać z pomocy związków zawodowych, porad prawnych czy też skontaktować się z odpowiednimi instytucjami zajmującymi się ochroną praw pracowniczych.

         Program Działania PIP mówi o kontrolach w firmach transportowych w następujący sposób: Kontrole mają na celu ocenę przestrzegania przepisów dotyczących czasu pracy kierowców i czasu prowadzenia pojazdu, przerw i czasu odpoczynku określonych rozporządzeniem (WE) 561/2006 Parlamentu Europejskiego i Rady z dnia 15 marca 2006 r. w sprawie harmonizacji niektórych przepisów socjalnych odnoszących się do transportu drogowego oraz zmieniające rozporządzenia Rady (EWG) nr 3821/85 i (WE) 2135/98, jak również uchylające rozporządzenie Rady (EWG) nr 3820/85. Wskazane przepisy mają poprawić warunki socjalne kierowców objętych ich zakresem oraz wpłynąć na poprawę bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Pomocą w realizacji tych zadań są przepisy: określające maksymalny dzienny, tygodniowy i przypadający w okresie dwóch kolejnych tygodni czas prowadzenia pojazdu, przepisy zobowiązujące kierowcę do korzystania z tygodniowego okresu odpoczynku oraz przepisy określające dzienny okres odpoczynku. Przepisy te gwarantują odpowiedni odpoczynek kierowcy, umożliwiający bezpieczne prowadzenie pojazdu. Co ciekawe, nie jest podana liczba planowanych kontroli u polskich przewoźników, co możemy czytać wprost – brak limitu.

- Warto zastanowić się czy dany donos jest zasadny czy napisany i wysłany po złości pracownika – kierowcy. Dobrze wiemy, jak wygląda sytuacja na rynku transportowym, na którym niestety częściowo występuje szara strefa, która może powodować dwie sytuacje. Pierwszą, w której kierowca chce wszystko załatwić legalnie i po prostu walczy o swoje. Drugą, w której dobrze wie, że otrzymał wynagrodzenie, ale chce wykorzystać sytuacje na swoją korzyść i otrzymać je ponownie. Niestety, nadal mamy przedsiębiorców transportowych, którzy nie składkują i nie opodatkowują części wynagrodzenia pracownika – kierowcy. Zwiększona ilość kosztów czasami zmusza przedsiębiorców do podjęcia trudnej decyzji - albo płacę pod stołem albo zamykam firmę. Kierowca ma dokładnie ten sam dylemat - albo przyjmę takie warunki zatrudnienia albo stracę pracę. Kolejna sprawa to podejście kierowców do zawodu i wykonywanej pracy. Oni nie zmienią nagle branży, bo są przyzwyczajeni do dość wysokiego, jak na polskie warunki, wynagrodzenia. A poza tym do bycia kierowcą trzeba mieć charakter i po prostu lubić tę profesję. To jest złożony problem. Myślę, że dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie odpowiedniej regulacji, która uporządkuje wynagrodzenia dla kierowców, szczególnie w kwestii diet i innych dodatków tj. ekwiwalentu za pranie czy rozłąkowego – podsumowuje Wojciech Romaniuk.

14 - dniowy termin płatności w transporcie to jednak nie był najlepszy pomysł

14 - dniowy termin płatności w transporcie to jednak nie był najlepszy pomysł

Sytuacja polskiej branży transportowej od ponad roku się pogarsza. Polski rząd na prośbę stowarzyszeń, szuka rozwiązań, które mogłyby wesprzeć tę największą gałąź polskiej gospodarki, jednak proponowane zmiany odnoszą do tej pory odwrotny skutek. 14-dniowy termin płatności miałby być sposobem na uzdrowienie transportu, czy jest to realny pomysł? Stowarzyszenie Ambasador Polskiego Transportu mówiło jako pierwsze w przestrzeni publicznej, że 14-dniowy termin płatności dla polskiego transportu to jest bardzo złe rozwiązanie.

Projekt ustawy o zmianie ustawy o transporcie drogowym: UD18

Jednym z celów wprowadzenia zmian w UoTD jest poprawa płynności w branży transportowej. Osiągnięcie tego celu jest bardzo potrzebne.

Poprawa płynności finansowej to problem z jakim boryka się nie tylko branża transportowa. Dlatego wszelkie sposoby na rozwiązanie tego tej kwestii są oczekiwane przez przedsiębiorców. Istnieją jednak wątpliwości co do akurat tego rozwiązania jakim jest właśnie 14-dniowy termin płatności. Po pierwsze, czy w ogóle odniesie on jakikolwiek skutek? Pamiętajmy, że mają to być Polskie wewnętrzne przepisy, co do przestrzegania których nie będą zobligowane podmioty poza granicami naszego kraju. Załóżmy, że Polska spedycja bierze ładunek od podmiotu Niemieckiego i tam już dostaje termin płatność 120 dni. Następnie odsprzedaje ten ładunek dalej, nie ma znaczenia czy polskiej firmie czy zagranicznej, obowiązują ją polskie przepisy, więc musi dać 14 dni na płatność (opcjonalnie 30). W tej sytuacji z punktu widzenia polskiego przedsiębiorcy, to rozwiązanie będzie jeszcze gorsze. Takie podejście do sprawy tylko pogłębi „exodus” firm za granicę, żeby mogły na równi korzystać z długich terminów płatności. Te zmiany miałyby sens, gdyby dotyczyły wszystkich państw Unii Europejskiej. Patrząc na zmiany jakie w tej kwestii proponuje właśnie UE, to raczej nie podzielają naszego podejścia do terminów płatności. W UE trwają prace nad innymi terminami. – tłumaczy Mariusz Frąc, ekspert branży transportowej i założyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu.

30 dni na płatność – tego chce Unia Europejska

23 kwietnia 2024 roku Parlament Europejski przyjął Rozporządzenie w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach w transakcjach handlowych. Zgodnie z jego zapisami, termin płatności określony w umowie nie może przekroczyć 30 dni od dnia doręczenia faktury i dostarczenia towaru. Wydłużenie tego terminu do 60 dni nadal będzie możliwe, ale taki zapis musi zostać ustalony między stronami i ujęty w potwierdzającym współpracę dokumencie. W szczególnych przypadkach, które precyzują przepisy, termin płatności będzie mógł zostać przedłużony do maksymalnie 120 dni. Zapisy rozporządzenia powinny zacząć obowiązywać po 18 miesiącach od chwili publikacji, czyli w tym wypadku, w drugiej połowie 2025 roku. Dopiero wówczas przekonamy się, czy unijne prawodawstwo przyczyniło się do realnej zmiany terminów płatności, choć zapis o dopuszczalnym wydłużeniu terminu spłaty do 60 dni daje pole do nadużyć.

Patrząc na powyższą propozycję UE, widzimy tutaj paradoksalną sytuację. W Polsce 30 dni na płatność, a w całej Unii nawet 120? Niestety z doświadczenia można przewidzieć, że taka sytuacja wręcz bardzo zaszkodziłaby polskiej branży transportowej. Nie możemy jako jedyny kraj w Europie podjąć tego typu kroków. – dodaje Mariusz Frąc.

Wprowadzenie niekorzystnych przepisów

Kolejną kwestią, która martwi branżę jest termin wejścia w życie proponowanych przepisów.  

Zmiany, które wpływają pozytywnie na budżet państwa a mniej pozytywnie na kieszenie przewoźników wprowadzanie są w tempie ekspresowym. Wspominając chociażby likwidację delegacji dla kierowców międzynarodowych (co zgłaszane jest jako niezgodne z Konstytucją). Zastosowano wówczas niezwykle krótkie „vacatio legis”, wręcz przeczące zdrowemu rozsądkowi. „Transportowcy” dostali zaledwie kilka dni, żeby odnaleźć się w nowym, nieprzyjaznym środowisku. – dodaje Mariusz Frąc.

UD18, które ma być remedium na obecny kryzys w branży, pomocną dłonią Państwa dla przewoźników, może być wprowadzone w bardzo dalekim terminie. Projekt jest obecnie procedowany przez Ministerstwo Infrastruktury, jednak wejście w życie nastąpi nie szybciej niż w 24 miesiące od chwili uchwalenia.

Jest to bardzo odległa perspektywa, nawet gdyby projekt udało się w jakiś sensowny sposób przeprowadzić. Pomijam fakt, że długie terminy płatności toczą branżę od lat i od lat prosimy o zmiany w tym zakresie. Po raz kolejny mamy działanie pozorowane, pod opinię publiczną, nie mające żadnego pozytywnego wpływy na funkcjonowanie przewoźników w Polsce. Wręcz skłaniałbym się ku stwierdzeniu, że jest to działanie na szkodę państwa. Skoro takie zmiany skłonią firmy do opuszczenia Polski w poszukiwaniu bardziej przyjaznego środowiska do funkcjonowania, a co za tym idzie płacenia tam podatków. – podsumowuje Mariusz Frąc.

Na szczęście głosy przewoźników i członków Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu zostały wysłuchane przez polski rząd i art. 10 projektu ustawy mówiący o 14-dniowym terminie zapłaty za wykonane usługi w transporcie został wykreślony. Stowarzyszenie APT apeluje do rządzących i legislatorów, aby jednak brały pod uwagę specyfikę branży transportowej w czasie procedowania przepisów, które mają wspierać jedną z najważniejszych gałęzi polskiej gospodarki.

Mariusz Frąc – Ekspert Branży Transportowej i Rynku TSL, właściciel i prezes MaWo Group, jednej z największych firm outsourcingowych dla transportu w Polsce, obsługującej ponad tysiąc klientów z branży logistycznej i transportowej. Współzałożyciel Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu., które aktywnie wspiera interesy polskich przewoźników i działa na rzecz zmian w przepisach.

Dlaczego INPOST płaci tak dużo podatków w Polsce, a DPD, DHL i inni nie? Patologie transportu!

Mariusz Frąc, Prezes MaWo Group i członek Zarządu Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu ostro o działaniach polskiego rządu, które nakładają coraz trudniejsze zadania na zawodowy transport. Śmiało mówi, że to co robi administracja rządowa zabija polskie firmy transportowe.

 Subskrybuj kanał YouTube #biznesnaostro i oglądaj cały odcinek

Branża transportowa reprezentowana na Forum Ekonomicznym w Karpaczu

Branża transportowa reprezentowana na Forum Ekonomicznym w Karpaczu

Wojciech Romaniuk, prezes Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu oraz MaWo Group uczestniczył w największym forum dotyczącym zmian w polskiej gospodarce i światowej ekonomii. To miejsce spotkań ludzi polityki, biznesu i nauki. To platforma wymiany myśli i możliwość zaprezentowania branży transportowej najważniejszym osobom w Polsce.

Nasz przedstawiciel branży transportowej rozmawiał z Marszałkiem Województwa Dolnośląskiego – Pawłem Gancarzem – o sytuacji dolnośląskich form transportowych. Wymieniał poglądy z profesorami Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz Politechniki Wrocławskiej na temat przyszłości transportu w Europie. Bardzo ciekawe spostrzeżenia na temat ostatnich strajków naszej branży zostały odnotowane z samorządowcami z Dolnego Śląska, tj. Prezydentem Legnicy – Maciejem Kupajem, Prezydentem Świdnicy – Beatą Moskal – Słaniewską czy Burmistrzem Brzegu – Ireneuszem Furą. 

– Okazuje się, że transport to dziedzina, która wbrew pozorom interesuje wiele osób i zaczyna być dostrzegana przez świat polityki i biznesu. Świadczą o tym także rozmowy podczas tegorocznego Forum Ekonomicznego w Karpaczu z wice Ministrem Spraw Zagranicznych i zespołem jego współpracowników. Rozmawialiśmy o izbach gospodarczych w krajach Unii Europejskiej, które mogą pomóc polskiej branży transportowej – mówi Wojciech Romaniuk.

Rozmawiano o konieczności zmian przepisów dla transportu, które są zbyt obciążające polskiego przewoźnika i powodują dzisiaj jego mniejszą konkurencyjność względem przedsiębiorców transportowych z innych krajów UE. 

 

Przewoźnicy, dalej niesiemy informacje o naszej branży i postulatach, które mają zmienić trudną sytuację polskiego transportu. Zobaczcie wywiad Mariusza Frąca dla ogólnopolskiego wydawnictwa - Gazety Finansowej o kryzysie polskich przewoźników.

Przewoźnicy, dalej niesiemy informacje o naszej branży i postulatach, które mają zmienić trudną sytuację polskiego transportu. Zobaczcie wywiad Mariusza Frąca dla ogólnopolskiego wydawnictwa - Gazety Finansowej o kryzysie polskich przewoźników.

Przewoźnicy, dalej niesiemy informacje o naszej branży i postulatach, które mają zmienić trudną sytuację polskiego transportu. Zobaczcie wywiad Mariusza Frąca dla ogólnopolskiego wydawnictwa - Gazety Finansowej o kryzysie polskich przewoźników.\

Z Mariuszem Frącem, prezesem Zarządu MaWo Group Sp. z o.o. oraz członkiem Zarządu Stowarzyszenia Ambasador Polskiego Transportu, rozmowa o wyzwaniach z jakimi mierzy się branża transportowa i o tym czego potrzeba, aby przedsiębiorcy reprezentujący nasz sektor mogli rozwijać swoją działalność.
Obejrzyj cały wywiad:

O JDG w transporcie, Certyfikacie Kompetencji Zawodowych, postulatach branży transportowej związanych z kryzysową sytuacją polskich przewoźników.

✅ Stowarzyszenie Ambasador Polskiego Transportu powstało po to, aby bronić polskich Przewoźników. Zachęcamy wszystkich przedsiębiorców transportowych do kontaktu i zapisywania się w szeregi. Stowarzyszenie nie pobiera żadnych składek. To jest organizacją non-profit.

📧 Napisz do SAPT: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.

Rozliczaj kierowców szybko i bezbłędnie z www.mawogroup.pl

Z poważaniem
Zarząd MaWo Group

Firmy transportowe nie zapłacą ZUS? Kto "wycina" z rynku polskich przewoźników?

Firmy transportowe nie zapłacą ZUS? Kto "wycina" z rynku polskich przewoźników?

Szymon Ostrowski z kanału #biznesnaostro rozmawia o biznesie, przedsiębiorczości i finansach. A gościem tego odcinka jest WOJCIECH ROMANIUK, prezes Stowarzyszenia AMBASADOR POLSKIEGO TRANSPORTU oraz prezes MaWo Group, zajmującej się rozliczeniami kierowców, doradztwem prawnym oraz księgowością i kadrami dla przewoźników. 

Dlaczego polski transport ma tak duże problemy? Co zmieniają przepisy unijne w naszej branży, a co jest związane ze zmianami polskiej legislacji? Jaka czeka nas przyszłość i dlaczego strajkujemy?

Zobaczcie cały odcinek Biznes Na Ostro :

Image

Adres Stowarzyszenia

59-307 Raszówka
ul. Witosa 3B

Skontaktuj się z nami

zadzwoń: 608 221 991
napisz e-mail

Wsparcie

Prowadzisz firmę branży transportowej i potrzebujesz wsparcia?
Skontaktuj się z nami!
KA Facebook Fanbox 1.1